wtorek, 24 listopada 2015

about photography



 Wiele ludzi interesuje się fotografią.. albo inaczej.. fotografuje. Nie, to nie jest to samo, bo interesować się czymś oznacza, że wchodzisz w to głębiej, czytasz o tym, uczysz się i masz jakąś wiedzę. Każdy z nas ma w domu aparat. Jedni mają gorszy, drudzy trochę lepszy, a są tacy, co mają naprawdę drogie i cudowne aparaty fotograficzne.

Każdy może robić zdjęcia, ale nie każdy potrafi zobaczyć magię.. magię miejsca. Trzeba mieć w sobie małego diabełka o wrażliwym serduszku, żeby zrobić coś pięknego. 
 Każda chwila może być Twoją inspiracją. Dla mnie zwykłe nalewanie wody z czajnika do szklanki z kawą jest wizją prowadzącą do sesji zdjęciowej, poparzonych palców, zmarnowanej kawy. Boli mnie, kiedy ktoś mówi "no i co.. zdjęcia robisz.. co w tym takiego fajnego? Ja też potrafię". Owszem, każdy potrafi, ale nie każdy czuje to co ja wtedy.
 Jeżeli masz swoją pasję, coś co lubisz robić zrozumiesz o czym pisze.
 Świat fotografii nie ma granic i zasad. Liczy się Twój pomysł, zaangażowanie, wizja no i oczywiście sprzęt. Mój służy mi tylko do uwieczniania tego, co w danej chwili zrodziło się  w mojej głowie. Zawsze chciałam mieć profesjonalny aparat, bo dobry sprzęt, to dobrej jakości zdjęcia i lepsze uchwycenie pomysłu. Kiedy robię zdjęcia jestem tylko ja, obiektyw i to, co przez niego widzę. Totalne wyciszenie i maksymalna praca mózgu.
 Poświęcenie? Jak najbardziej taak! O tym w tym chodzi. Nie można odpuszczać! Odleciała Ci ważka? Znajdź drugą, idź za nią, połóż się, wejdź na drzewo. Tak, ja tak robię. Potrafię zrobić 300 zdjęć jednej żabie.. Ta satysfakcja, kiedy możesz pochwalić się dwoma mmm :)
 Czy programy do obróbki zdjęć są przeze mnie akceptowane? Owszem. Lubie bawić się zdjęciami. Wbrew wszystkiemu dzięki dodatkowym kolorom, efektom, oświetleniu można wydobyć ze zdjęcia więcej i spowodować, że jest perfekcyjne. Ale nie można przesadzać..
 Wiem, że moje zdjęcia nie należą do najlepszych..ale lubię to co robię. Fajnie jest mieć w głowie tysiąc pomysłów na minutę, mówić o tym wszystkim dookoła i patrzeć na ich zamyślone miny "czy ona na pewno mówi o tym niebie?".

Podziel się ze mną swoją pasją. :)

sobota, 21 listopada 2015

about music

 Słucham rocka. Uwielbiam mocniejsze brzmienia,chrypkę, gitarę elektryczną, perkusję. Od kliku lat marzę o prawdziwym koncercie, ale nie jakieś plastikowej lalki, której prawdziwy głos różni się od tego ze studia.. Zawsze, gdy słucham czegoś nowego, czegoś, co ma w sobie to coś.. mam gęsią skórkę. Uwielbiam! *.*

 W czerwcu odwiedziłam moją dawno niewidzianą koleżankę. To ona zapoczątkowała we mnie "czarne życie". Słuchałyśmy wtedy Snoop Lion - No Guns Allowed. (ależ przecież to nie jest rock.. Karolino o czym ty piszesz.. chwila, przeczytaj dalej ) Utwór ten, włączył nam się przypadkowo. Uznałyśmy, że jest to dosyć przejmująca piosenka. Tekst mówi o pieniądzach, które mieszają ludziom w głowach, o walkach między takimi samymi ludźmi, o niepotrzebnej śmierci dzieci. Dziwne, bo sam wokalista ma złote zęby.. ale to pominę, ważne, że duet z córką Cori B wyszedł imponująco.

 Później zauważyłam Kodaline - High hopes. Zakochałam się w niej od pierwszej sekundy. Mam do niej wielki sentyment. Znalazłam ją na początku swoje walki o lepsze życie. Wielkie nadzieje, to było to, co wtedy siedziało w moim sercu. Stworzyłam nawet napis na ścianie. Wiele osób go nie rozumie, bo nie wie, jak to jest walczyć o własną siebie.. Codziennie przypomina mi o tym, dlaczego robię to co  robię i że warto się nie poddawać. :)

 Kodaline.. tworzą cudowne teledyski. Przejmujące, dające do myślenia, przedstawiające ciekawe historie. High hopes pokazuje, że miłość nie ma granic, że ważne jest wnętrze, to co ma się do zaoferowania, a nie wygląd i pieniądze, bo to co ulotne nie da nam szczęścia na długo.
W wakacje znalazłam "High hopes" Pink Floyd. Szczerze uwielbiam oba utwory. Różnią się od siebie dosłownie wszystkim, ale są świetne. Pink Floyd ma fajny wokal. Gdy się ich słucha jest się w innej przestrzeni,kilka lat wcześniej.. Nie potrafię tego nazwać, to są moje odczucia, każdy ma swoje. :)
Ostatnim zespołem jakim chciałabym się podzielić jest Florence and The Machine. Ich najnowsza płyta zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. "How Big, How Blue, How Beautiful zasługuję na tysiące pochwał, Za teledyski które przepełnione są tańcem, teatrem, za muzykę, za wokal, za teksty, za historie, za oryginalność. Wiem, że nie są raczej zespołem typowo rockowym, ale nie są typowo popowi. Przyciąga wokal, styl i to, w jaki sposób tworzą teledyski.

Dlaczego tak bardzo nie znoszę muzyki Disco Polo? Dlaczego nie słucham typowych radiowych hitów? Bo to wszystko jest puste i fałszywe. Nie ma w tym oryginalności. Wszystkie utwory są identyczne. Czy sprawdzacie teksty tych wszystkich piosenek? Ja tak i dlatego mogę powiedzieć, że są zawsze o tym samym. Tekst zespołów o których przed chwilą pisałam są ambitne. Nie składają się z prostych brzmień, dwóch zwrotek i powtarzającego się dwu zdaniowego refrenu.,
 Cenię sobie dobry wokal, ambitny tekst i oryginalność. Lepiej być sobą niż robić to co wszyscy, żeby kochali mnie wszyscy.

 Miło mi będzie, jeżeli polecicie mi swoje ulubione zespoły czy utwory, Jestem typowym poszukiwaczem talentów i wysłucham wszystkiego, aby znaleźć coś godnego uwagi.
 Miłego weekendu :)

środa, 18 listopada 2015

about fashion

 Zbliża się moja 18tka, studniówka moja i mojego chłopaka oraz święta i sylwester. Co łączy wszystkie te uroczystości? Moda. Co rok nowa - teoretycznie, ponieważ patrząc na kolekcje H&M czy Reserved można przenieść się kilkadziesiąt lat wstecz. Rozszerzane nogawki... trzy razy NIE.
Czy ja się nie znam na modzie? Czy po prostu te rzeczy są tak beznadziejne? W mojej małej miejscowości jest kilka sklepów tych "słynnych" na całym świecie. Postanowiłam się wybrać na małe zakupy. Kupiłam tylee... nie, nie kupiłam nic. Spodobało mi się ponczo.. za 129 zł do tej pory nie potrafię zrozumieć, dlaczego było tyle warte.


                                                       PONCZO - RESERVED

 To, co oferują obecnie H&M czy Reserved jest całkowicie z innej epoki, a do tego ceny są wygórowane. Kogo na to stać? Kto chodzi w tych wszystkich rzeczach? Na pewno nie przeciętny człowiek. Nie podoba mi się obecna moda. Wszystko jest jednakowe. S najczęściej wgląda jak dosyć duże M. Materiał jest cienki, prześwitujący, że kobiety chodzą z cyckami na wierzchu... a raczej z biustonoszami. Nie, to nie jest smaczne. Nikt nie ubierze się tak np. do szkoły czy pracy. Nie rozumiem obecnej mody. Mam nadzieję, że szybko się to zmieni. Czekam, aż cena będzie odpowiednia do jakości danej rzeczy.

 Moje pierwsze, wymarzone, a teraz ulubione czarne spodnie z wysokim stanem kupiłam na początku lipca tego roku w Stradivarius (I love it!*.*). Dałam za nie 130 zł. Obecnie daje im jeszcze miesiąc i będą po prostu białe.. Ktoś mógłby powiedzieć, że nie potrafię o nie dbać.. z czym się nie zgodzę, ale mam wiele takich przykładów. Swetry po kilku, tak, kilku praniach nie nadają sie już do niczego, gdyż wglądają, jakby zostały zakupione chociażby rok temu. Bluzka, która jest "zwykłą szmatą" zostaje wyceniona na 70 zł.. nie, tego nie da się zaakceptować. Ja szanuje pieniądze swoich rodziców i kupuję to, co jest mi obecnie potrzebne, to co przyciąga swoją oryginalnością, ma dobry materiał i nie kosztuje "milionów dolarów".

 Poszukuję ostatnio sukienek na wszystkie zbliżające się uroczystości. Znalazłam sukienkę, która kosztuje 300 zł a na innej stornie już 150 zł. O co chodzi? Dzisiaj zajrzałam do sklepu z ubraniami niedaleko mojej szkoły. Znalazłam tam czarną bluzkę, która kosztuje 70 zł,a taką samą oferuje sklep internetowy dresslink.com za 16 zł... Nielogiczne. Ta firma oferuje również bordową sukienkę za 25 zł, gdzie taka sama jest w www.shein.com za 65 zł. Absurd.

 Jeżeli szukacie oryginalnej sukienki chociażby na studniówkę to polecam www.luulla.com . Znalazłam tam wiele ciekawych ofert :














sukienkowo.com tutaj też możecie znaleźć sukienkę np. na bal sylwestrowy. Pochodzą one tym razem z Polski :




sobota, 14 listopada 2015

about "Inside out"


 Może brzmi to dziecinnie, ale lubię oglądać bajki szczególnie, kiedy oglądam je z moim mężczyzną. W trakcie naszego 4 miesięcznego związku obejrzeliśmy wiele bajek. "Minionki" są naszym numerem jeden i uwielbiamy do nich wracać. We wtorek postanowiliśmy włączyć "Inside out" - "W głowie się nie mieści". Zaciekawił nas zwiastun oraz fakt, że jest to bajka. :)



 Jest to amerykańska produkcja. W Polsce premiera odbyła się 1 lipca 2015 roku. Już w pierwszych minutach możemy usłyszeć głosy znanych polskich aktorów: Małgorzaty Sochy - Radość, Cezarego Pazury - Strach, Mai Ostaszewskiej - Odraza czy Kingi Preis - Smutek.



 Moim zdaniem pomysł na stworzenie takiego filmu ambitny. Kto wpadłby na to, aby napisać scenariusz o tym, co siedzi w naszych głowach. Fajnie, że powstają bajki z których można się wiele nauczyć, które nie są straszne i wulgarne i dają do myślenia. Są momenty śmieszne i naprawdę smutne. Kiedy wyświetliły się napisy, byłam lekko poruszona. W głowie nasunął się dwa wnioski- nie ma szczęścia bez smutnych przeszkód. Życie jest pełne dziwnych uczuć i niezrozumienia. Czasami, gdy zagubi się w naszym sercu zdolność do kochania czy bycia szczęśliwym zmienia się nasz sposób bycia.



 Drugi uświadomił mi, że zapominamy o tych szczęśliwych momentach a nigdy nie zapominamy o tych złych. Dla przykładu - Nie mam żadnych dobrych wspomnień z dzieciństwa i nie dlatego, że ich nie było, a dlatego, że pamiętam tylko koszmar jaki wtedy przechodziłam. Wszystkie powody do uśmiechu zostały przygniecione tymi smutnymi.



 Lekka, przyjemna i wciągająca bajka wywołująca uśmiech, śmiech, smutek i pobudzająca myślenie. Kolorowa, dobrze zaaranżowana i odzwierciedlająca rzeczywistość. Szczerze polecam i czekam na wymianę zdań. :)




czwartek, 12 listopada 2015

about empathy and Top Model

 Wiecie co mnie najbardziej denerwuje w ludziach? Brak empatii, zrozumienia, szacunku, szczerości.

Zastanawiam się skąd wynika zanikanie w ludziach empatii. Dlaczego tak wiele ludzi krytykuje innych za ich sposób bycia zamiast spróbować ich zrozumieć? No tak, używanie mózgu jest obecnie passe i fuuj. Po co dyskryminować kogoś za to, że woli czasami zostać w domu oglądając filmy albo czytając książki zamiast w piątek wieczorem wyjść do klubu? Po co znęcać się, wyśmiewać i szykanować osoby nieśmiałe, homoseksualne? Czy nie lepiej przerzucić się na puste laski, dominujące klasowe dyktatorki czy typowych dresiarzy co wszystko im wolno a mogą w rzeczywistości tyle co każdy z nas? 

 Wszyscy jednogłośnie mówią "mnie nie obchodzi innych życie". To po co się wtrącać w czyjeś? Dla mnie jest to nielogiczne. Nie rozumiem podziału na lepszych i gorszych. Nie ma takich ludzi. Są tacy co są słabsi w jednym a mocni w drugim i nigdy nie możemy powiedzieć, że jesteśmy od kogoś lepsi.



  Od września mamy okazję oglądać program show emitowany w TVN. Mowa oczywiście o "Top Model". Jak wiele znalazło się tutaj odmiennych osób. Mamy Radka, który swoim wyglądem nasuwa myśl "kolejny pedzio". "Pedzio", który naprawdę daje radę. Walczy, nie poddaje się, jest cholernie silny i zdolny i wierzę, że wygra ten program i zajdzie naprawdę daleko. Karolina Gilon - piękna, idealne ciało, piękne nogi i och.. tattoo. Czy jest na planie egzorcysta? Jedna z moich klasowych piękności wypowiedziała się w temacie "ładna, ale te tatuaże to obrzydliwe są. Zniszczyła siebie. Pewnie je koty i wyznaje szatana."


   Natalia - bardzo niepewna siebie osoba. Zamknięta, zgaszona, bez świadomości swoich możliwości, ale pragnąca zmieniać siebie i spełniać swoje marzenia. Faktycznie, na początku mogła denerwować swoją postawą innych, ale ludzie takiego rodzaju tacy są. Widać, że lubi ten świat, że chce w nim być. Z odcinka na odcinek widziałam, jak wychodzi z niej ta prawdziwa, piękna Natalia. To wsparcie innych i udział w programie pomógł jej nabrać pewności siebie. Ona zajdzie dalej niż myślicie. Ona zatraciła własną osobowość poprzez zsyłanie jej daleko za brata. Nie miała podstaw do czucia się wartościową osobą. Lubię patrzeć na takie przemiany i uwielbiam bronić takich ludzi, bo one nie są "ofiarami losu, sierotami i nieudacznikami", są zagubieni we własnym ciele.



 Zanim ocenisz drugą osobę, zastanów się o czym ona myśli, dlaczego taka jest i czy warto cokolwiek powiedzieć, czy chcesz być oceniony w taki sam sposób.

środa, 11 listopada 2015

About dog

 Dwa lata temu w czerwcu mama znalazła ogłoszenie w internecie
"Oddam yorka za darmo"
Zadzwoniła pod podany numer. Dowiedziała się, że yorki są faktycznie za darmo i jeden z nich czeka już na nią kilkanaście kilometrów od nas. Kilka godzin później rodzina Basiaków miała nowego członka rodziny. Co by tu z nim zrobić? Co dalej? Jak to będzie wyglądało?


 Mamy doświadczenie z psami, które mieszkają na świeżym powietrzu.. a taki pies nie jest gotowy na takie warunki. Zamieszkał w koszyku w NASZEJ kuchni. Od pierwszej nocy ani razu nie słyszeliśmy piszczenia, szczekania, drapania do drzwi. Nauczenie psa, że dom to nie piaskownica, dywan nie służy do załatwiania potrzep fizjologicznych a kapcie to nie zabawka nie jest łatwe. Po trzech miesiącach wiedział, że należy sygnalizować chęć wyjścia na zewnątrz, potrzebę zjedzenia obiadu i zabawy.



 Połączyło mnie z nim coś.. czego nie da się nazwać. Jest to rodzaj miłości i przyjaźni. Cierpię, kiedy on cierpi. Śmieję się gdy jest mi smutno. Uwielbiam, gdy przychodzi rano do mojego pokoju, staje nad moją głową i przygląda się moim oczom. Jeżeli są zamknięte wtula się w moje ręce, a gdy są otwarte liże moją dłoń i skacze po całym łóżku. Nigdy nie pomyślałabym, że pies da mi tyle radości. Jest moim niemym przyjacielem. Nie musi nic mówić, aby wywołać uśmiech na mojej twarzy.


 Często się na siebie złościmy. Ja na to, że tarza się po powrocie z dworu czy kąpieli na moim dywanie, a na to, że nie chce mu rzucić misia, albo nie pozwalam mu spać na mojej poduszce czy ubraniach. Wiem, że nigdy nikomu nie pozwolę go skrzywdzić. Jest moim pierwszym pozytywnym  światełkiem w życiu, kiedy nie było tak kolorowo. Jest częścią mojej rodziny i mnie.



 Uważam, że posiadanie zwierzątka jest bardzo fajną sprawą. Jeżeli komuś brakuje kogoś z kim można się śmiać, wygłupiać, kłócić, płakać, to pies jest dobrym pomysłem. Można obudzić w sobie fajne uczucia, które można przelać później na człowieka. Jeżeli ktoś nie potrafi pogodzić się z pewną sytuacją, to opieka nad zwierzęciem pomoże we wróceniu do normalnego życia.

wtorek, 3 listopada 2015

about happiness




  Czy można zdefiniować szczęście? Jestem w gronie tych osób dla której szczęście istnieje od kilku miesięcy. Dla mnie bycie szczęśliwą to śmiech przez łzy, łzy wywołane długotrwałym uśmiechem.. To każda sekunda spędzona z bliską osobą, to uśmiech tej osoby, to jej spojrzenie i sposób w jaki trzyma Cię za rękę. Szczęście jest wtedy, gdy wstajesz o 7 rano w sobotę, żeby posprzątać w domu i upiec jego ulubione ciasto z karmelem albo wtedy, kiedy zmęczona wracasz ze szkoły i do 00:00 myjesz podłogę w łazience, a nawet wtedy, gdy kupujesz bluzkę w kolorze różowym tylko dlatego, że jemu się w niej podobasz. Jesteś szczęśliwa, kiedy patrzysz jak je ofiarowane mu bez okazji toffifee po które biegłaś chwilę przed odjazdem autobusu i wiesz, że sprawiłaś mu tym radość.


 Bo szczęście jest wtedy, kiedy masz do kogo się przytulić, z kim możesz porozmawiać o wszystkim, narzekać, marudzić i obrażać się wzajemnie. Kiedy wiesz, że jesteś kochana, doceniana, kiedy nikt nie patrzy na Ciebie w tak pociągający sposób. Gdy czujesz, że jesteś w jego oczach piękna, gdy on akceptuje w pełni twoje różowe policzki, małe piersi i twoją nieśmiałość. Szczęście jest wtedy, kiedy przechodząc przez przejście dla pieszych słyszysz od dziewczyny obok "minionki" i uśmiechasz się, bo tylko z jedną osobą możesz oglądać je godzinami śmiejąc się ciągle z tego samego. I wtedy, kiedy walczysz sama ze sobą, ze swoimi barierami strachu, aby odebrać go z jego zatłoczonej szkoły. Szczęśliwy jest ten, który pokonał swoje lęki, ktoś kto zrobił trzy kroki do przodu i jeden do tyłu i ten, który zasypiając mówi "to był dobry dzień!".


 W życiu chodzi o to, aby kochać, walczyć o siebie i łamać własne bariery, nie bać się życia i czerpać z niego więcej i więcej.

niedziela, 1 listopada 2015

about me


 Jestem 17-letnią humanistką z sarkastycznym i ironicznym stylem bycia. Za miesiąc i 26 dni będę już oficjalnie pełnoletnią obywatelką tego jakże spokojnego kraju. Bycie kobietą oryginalnie wrażliwą i wychodzącym poza szereg swoim myśleniem człowiekiem nie jest łatwe. Uwielbiam dobrą muzykę. Słucham głównie rocka, czyli muzyki mającej w sobie to coś.. chrypę, mocne brzmienie i niebanalny tekst. Taniec jest moim sposobem na lepszy humor, na wyładowanie rozpierającej mnie energii na ciało i umysł. Interesuje się fotografią i tym się spełniam. Potrafię zamykać się na cały dzień w tym małym...dużym świecie obiektywu. Pociąga mnie moda..lubię dobrze wyglądać i czuć się dobrze. Ćwiczę, ubieram się tak, aby mój strój był zgodny z moimi zasadami i poczuciem komfortu. Lubię założyć sukienkę i szpilki na specjalne okazje albo spódniczkę i dopasowaną bluzeczkę kiedy spotykam się ze swoim perfekcyjnym mężczyzną. Jestem zakochana i od 5 miesięcy szczęśliwa.